Każdy, kto kocha podróże, doskonale wie, że wakacje zaczynają się już w momencie wejścia na pokład. Dla wielu z nas komfort lotu jest równie ważny, co wybór hotelu czy atrakcji na miejscu. Dlatego najnowsze wieści z warszawskiego Okęcia z pewnością zelektryzują wszystkich miłośników latania.
Polskie Linie Lotnicze LOT odebrały właśnie pierwszego z trzynastu zamówionych Boeingów 737 MAX 8. To nie tylko kolejna maszyna w hangarze, ale zapowiedź zupełnie nowej jakości podróżowania. Nowoczesny samolot o znakach rejestracyjnych SP-LYA wylądował w Warszawie prosto z fabryki w Seattle, inaugurując najbardziej wyczekiwany etap modernizacji floty narodowego przewoźnika.
Wnętrze zaprojektowane od nowa
To, co najbardziej interesuje pasażerów, kryje się wewnątrz kadłuba. W najnowszym modelu LOT postawił na radykalną zmianę standardu, instalując na pokładzie fotele niemieckiej marki Recaro. Są to zaawansowane modele z serii R2, które wyróżniają się nie tylko nowoczesnym designem, ale przede wszystkim ergonomią. Pasażerowie od razu odczują różnicę dzięki specjalnie wyprofilowanym oparciom i – co kluczowe w klasie ekonomicznej – regulowanym w sześciu płaszczyznach zagłówkom. Koniec z niewygodnym opadaniem głowy podczas drzemki w drodze na urlop.

Nowa kabina to także ukłon w stronę cyfrowych nomadów. Każdy fotel wyposażono w gniazda ładowania USB typu C o mocy aż 60W, co pozwala na szybkie ładowanie nawet laptopów, bez konieczności szukania klasycznego gniazdka. W oparciach zamontowano również wygodne uchwyty na smartfony i tablety, dzięki czemu oglądanie ulubionego serialu na własnym urządzeniu staje się czystą przyjemnością. Całość wnętrza utrzymana jest w eleganckiej, granatowej kolorystyce nawiązującej do polskiego krajobrazu, co w połączeniu z systemem oświetlenia Boeing Sky Interior tworzy przestrzeń, która relaksuje jeszcze przed startem.
Ekologia i cisza, którą docenią pasażerowie
Aspekt lifestyle’owy to dziś także świadome i zrównoważone podróżowanie. Nowy nabytek LOT-u idealnie wpisuje się w te trendy. Boeing 737 MAX 8 to maszyna wyjątkowo oszczędna. Dzięki ultranowoczesnym silnikom LEAP-1B oraz charakterystycznym wingletom na końcach skrzydeł, samolot zużywa o 15% mniej paliwa w porównaniu do starszych wersji. Mniejsze spalanie oznacza niższą emisję CO2, co jest doskonałą wiadomością dla wszystkich, którzy starają się ograniczać swój ślad węglowy podczas zwiedzania świata.

Jednak dla przeciętnego pasażera najważniejszą cechą tych silników jest to, że są one po prostu cichsze. Poziom hałasu w kabinie zredukowano aż o 40%. Oznacza to, że rozmowa ze współpasażerem nie wymaga podnoszenia głosu, a sen w trakcie lotu przychodzi znacznie łatwiej. Mniejszy hałas przekłada się na mniejsze zmęczenie po wylądowaniu, dzięki czemu od razu po dotarciu do celu mamy więcej energii na zwiedzanie czy spotkania biznesowe.
Ofensywa LOTu i plany na przyszłość
Odebrany egzemplarz SP-LYA to dopiero początek wielkich zmian. Umowa leasingowa obejmuje łącznie trzynaście takich maszyn, które sukcesywnie będą zasilać warszawską bazę w nadchodzących miesiącach. Wszystkie nowe samoloty mają wejść do służby w najbliższym czasie, znacząco odmładzając flotę LOT-u na trasach średniego zasięgu.
Dla pasażerów oznacza to coraz większą szansę, że lecąc do Londynu, Madrytu czy Tel Awiwu, trafią właśnie na pokład pachnącego nowością MAX-a. Wprowadzenie tych maszyn to wyraźny sygnał, że polski przewoźnik stawia na ujednolicenie floty i podniesienie standardu usług, co w świecie współczesnego lotnictwa jest kluczem do serc pasażerów.

