Jeszcze do niedawna arabska biżuteria kojarzyła się głównie z pamiątkami przywożonymi z wakacji w Dubaju czy Marrakeszu – ciężkim złotem i tradycyjnymi wzorami, które trudno było wkomponować w nowoczesny, europejski styl. Dziś jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Projektanci z Bliskiego Wschodu, łącząc wielowiekowe dziedzictwo z nowoczesnym designem, szturmem zdobywają globalny rynek dóbr luksusowych. To już nie tylko lokalny folklor, ale pełnoprawny „must-have” w szkatułkach fashionistek od Nowego Jorku po Warszawę.
Nowa definicja luksusu: Kaligrafia jako sztuka
Jednym z najważniejszych trendów, który wyniósł arabską biżuterię na szczyty popularności, jest wykorzystanie kaligrafii w nowoczesnej formie. Marki takie jak Bil Arabi, założona przez Nadine Kanso, uczyniły z arabskich liter małe dzieła sztuki. Pierścionki i naszyjniki z literami układającymi się w słowa takie jak „miłość” (Hubb) czy „szczęście” (Noor) stały się symbolem tożsamości, który przemawia do klientów na całym świecie, niezależnie od ich pochodzenia.
Dla polskiej konsumentki to doskonała alternatywa dla wszechobecnych, minimalistycznych celebrytek. Noszenie biżuterii z arabskim skryptem to wyraz uznania dla kunsztu i tajemniczości. W Polsce ceny takich unikalnych projektów zaczynają się od około 2000 PLN za proste pierścionki, sięgając nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych za wysadzane diamentami kolie, dostępne na platformach takich jak Farfetch czy Net-a-Porter.
Rodzinne dziedzictwo w nowoczesnym wydaniu
Sukces arabskich marek nie bierze się znikąd – często stoi za nim wielopokoleniowa tradycja. Przykładem jest libańska marka L’Atelier Nawbar, prowadzona przez czwarte pokolenie jubilerów. Siostry Dima i Tania Nawbar doskonale rozumieją, jak przetłumaczyć historię bejruckiego rzemiosła na język współczesnej mody. Ich kolekcje nie są zakurzonymi reliktami; to kolorowe, odważne formy, które idealnie wpisują się w estetykę „dopamine dressing”.
Warto zwrócić uwagę na wykorzystanie tradycyjnych motywów, takich jak oko proroka czy skarabeusze, ale w zupełnie nowej, lżejszej odsłonie. To biżuteria, która opowiada historię, a storytelling jest dziś w marketingu luksusowym kluczem do serca klienta. Polki, coraz bardziej świadome jakości i pochodzenia produktów, chętniej inwestują w jeden, wyrazisty element z historią niż w masową produkcję z sieciówek.
Arabska biżuteria w Polsce: Gdzie szukać i jak nosić?
Choć w Warszawie czy Krakowie próżno jeszcze szukać stacjonarnych butików czołowych arabskich projektantów, globalizacja e-commerce sprawiła, że są oni na wyciągnięcie ręki. Zamawiając z zagranicznych platform luksusowych, musimy liczyć się z cenami w euro, które po przeliczeniu mogą być znaczące (średnio 500-3000 EUR za element), ale traktowane są jako inwestycja.
Tego typu biżuteria świetnie komponuje się z polską, często stonowaną garderobą. Wyrazisty, złoty pierścień z emalią od Azzy Fahmy (egipskiej legendy designu) może całkowicie odmienić prostą stylizację z białym t-shirtem i marynarką. To dodatek, który przyciąga wzrok i staje się pretekstem do rozmowy. W 2025 roku, gdy trendy zmierzają w stronę personalizacji i unikalności, arabska biżuteria oferuje to, czego szukamy najbardziej: autentyczność i duszę w świecie masowej produkcji.

