Kiedy myślimy o włoskim dolce vita na wodzie, przed oczami stają nam zazwyczaj lśniące mahoniem łodzie w odcieniach kremu i turkusu, sunące leniwie po wodach jeziora Como. Jednak Riva, legendarna stocznia należąca do Ferretti Group, postanowiła zerwać z tą sielankową tradycją na rzecz czegoś znacznie bardziej drapieżnego. Poznajcie Riva Cento – limitowaną edycję, która w malowaniu „Fireworks Black” wygląda jak marzenie czarnego charakteru z filmów o Jamesie Bondzie. To nie jest po prostu kolejna luksusowa motorówka. To kolekcjonerski unikat, który trafi w ręce zaledwie dwunastu szczęśliwców na całym świecie.
Czerń, która hipnotyzuje
Najważniejszym wyróżnikiem tej 39-stopowej jednostki jest jej kolor. „Fireworks Black” to metaliczny odcień, który nadaje kadłubowi głębię i nowoczesny, wręcz agresywny sznyt. Projektanci z Officina Italiana Design, współpracujący z Piero Ferrarim, zadbali jednak o to, by nowoczesność nie przyćmiła dziedzictwa marki.

Lśniąca czerń kontrastuje z klasycznym, polerowanym mahoniem na pokładzie dziobowym oraz stalowymi detalami. Na burtach, zamiast standardowych wlotów powietrza, znajdziemy elegancki stalowy profil z mahoniową wstawką i symbolem gwiazd – hołd dla minionych epok. Rufa łodzi to prawdziwy majstersztyk inżynierii: elektrohydrauliczne wrota otwierają się, tworząc schody prowadzące wprost do wody i odsłaniając dwa szezlongi. Tapicerka dostępna w kolorach „biscuit” lub „aquamarine” nawiązuje do estetyki aut z lat 50., co tworzy niesamowity kontrast z mroczną karoserią łodzi.
Technologia i osiągi na polskie i południowe wody
Pod tą piękną powłoką kryje się potężne serce. Riva Cento napędzana jest dwoma silnikami Volvo Penta D6 440 Aquamatic Duoprop DPI. Co to oznacza w praktyce? Prędkość maksymalną rzędu 40 węzłów (ok. 74 km/h) i prędkość przelotową 31 węzłów. To idealne parametry, by błyskawicznie przemieścić się z portu w Sopocie na Hel na lunch, lub zmaronować czas w zatoczkach Lazurowego Wybrzeża.
Dla fanów gadżetów przygotowano coś specjalnego. W rufie ukryto schowek na podwodny skuter Seabob, a kokpit wyposażono w systemy stabilizacji Seakeeper oraz ekrany Boening sterujące nawigacją i multimediami. Ciekawym rozwiązaniem jest też stół w kokpicie, który można opuścić, tworząc w ten sposób dodatkową przestrzeń do opalania.

Luksus ukryty pod pokładem
Choć Riva Cento to typowy day cruiser, pod pokładem znajdziemy wszystko, co niezbędne do dłuższego wypoczynku. Wnętrze kryje w pełni wyposażoną kuchnię oraz łazienkę z oddzielną kabiną prysznicową, co w tej klasie wielkości (ok. 12 metrów długości) jest wyznacznikiem najwyższego komfortu. Duża sofa na dziobie łatwo konwertuje się w podwójne łóżko, a naturalne światło wpada przez nowocześnie zaprojektowany świetlik.
Cena? Oficjalnie nie została ujawniona, ale eksperci szacują, że biorąc pod uwagę ceny modelu Rivamare, za Riva Cento trzeba zapłacić znacznie powyżej miliona dolarów. W przeliczeniu na nasze warunki mówimy więc o kwocie startującej od około 4,5 miliona złotych netto. Biorąc pod uwagę limitację do 12 sztuk, wartość tej jednostki na rynku wtórnym będzie prawdopodobnie tylko rosnąć.

