Wojna o zasięg w świecie motoryzacji elektrycznej właśnie weszła na zupełnie nowy poziom. Lęk przed rozładowaniem akumulatora (z ang. range anxiety) to wciąż największy hamulec dla wielu kierowców rozważających przesiadkę na auto elektryczne.
Chiński gigant, Chery, postanowił jednak wywrócić stolik. Na niedawnym evencie firmowym w Wuhu, producent zaprezentował prototyp baterii, który nie jest kolejną drobną ewolucją, ale potencjalnym trzęsieniem ziemi.
Mowa o w pełni stałopozycyjnej baterii (all-solid-state), która ma oferować oszałamiający zasięg 1300 kilometrów na jednym ładowaniu.
Święty Graal gęstości energii
Clue informacji Chery nie jest sama abstrakcyjna liczba kilometrów, ale technologia, która za nią stoi. Firma opracowała własną, autorską baterię ze stałym elektrolitem, która szczyci się gęstością energii na poziomie aż 600 Wh/kg.
Dla pełnego kontekstu – dzisiejsze, nawet najbardziej zaawansowane baterie litowo-jonowe z ciekłym elektrolitem rzadko przekraczają 300-350 Wh/kg. Oznacza to potencjalnie dwukrotnie więcej energii zgromadzonej w tej samej masie lub znacznie lżejsze i mniejsze pakiety baterii przy zachowaniu obecnych zasięgów.
To właśnie technologia stałopozycyjna (SSB) jest od lat uznawana za „świętego Graala” elektromobilności, obiecując przełom nie tylko w zasięgu, ale także w bezpieczeństwie i szybkości ładowania.

Bezpieczeństwo potwierdzone testem gwoździa
Współczesne baterie litowo-jonowe bywają wrażliwe na uszkodzenia mechaniczne, co w skrajnych przypadkach prowadzi do trudnych do ugaszenia pożarów. Chery położyło ogromny nacisk na wyeliminowanie tego fundamentalnego ryzyka.
Firma poinformowała, że ich nowe ogniwo pomyślnie przeszło serię ekstremalnych testów bezpieczeństwa. Obejmowały one między innymi przebicie baterii gwoździem oraz przewiercenie jej struktury za pomocą wiertarki.
Mimo tak poważnej ingerencji mechanicznej, ogniwo nie zapaliło się ani nawet nie zaczęło dymić. Dla przyszłych użytkowników samochodów elektrycznych jest to informacja równie ważna, o ile nie ważniejsza, niż sam deklarowany zasięg.
Obietnica 1300 km i rynkowa presja
Deklarowane 1300 kilometrów (czyli 808 mil) to wartość, która całkowicie zmienia zasady gry. Taki zasięg pozwoliłby na swobodną podróż z Gdańska do Zakopanego i z powrotem, bez potrzeby nerwowego szukania ładowarki po drodze.
Chery celuje nawet w teoretyczny zasięg ponad 1500 km. Chiński producent nie ukrywa, że celem jest wyprzedzenie potężnych krajowych rywali, takich jak BYD czy CATL, którzy również celują w rok 2027 z własną produkcją baterii SSB.
Harmonogram Chery jest niezwykle ambitny: uruchomienie pilotażowe nowej technologii ma nastąpić już w 2026 roku, a szersze wdrożenie komercyjne planowane jest na rok 2027.

Największa przeszkoda – astronomiczna cena
Zanim jednak otworzymy szampana i ogłosimy koniec silników spalinowych, czas na dziennikarski kubeł zimnej wody. Technologia jest imponująca, ale boryka się z jednym, fundamentalnym problemem: kosztem.
Jak wynika z analiz, obecnie wyprodukowanie baterii w pełni stałopozycyjnej jest szacunkowo 2,8 raza droższe niż standardowej baterii z ciekłym elektrolitem. Wysoka cena wynika z drogich surowców i wciąż niskiej wydajności produkcji seryjnej.
Chery traktuje ten projekt priorytetowo, przeznaczając na badania 25% środków z niedawnego IPO. Prawdziwy wyścig nie toczy się więc tylko o to, kto pierwszy pokaże prototyp 1300 km, ale kto pierwszy rozwiąże problem kosztów i wprowadzi tę rewolucję do masowej produkcji.