Coraz częściej słyszymy w mediach o sytuacjach, które na pierwszy rzut oka wydają się absurdalne — lekarze oferują zarobki rzędu 72–108 tys. zł brutto miesięcznie, ale i tak brakuje chętnych do objęcia dyżurów czy etatów w szpitalach.
Ten paradoks stawia pod znakiem zapytania to, co przez lata było w dyskursie publicznym jedną z kluczowych barier: czy pieniądze naprawdę są najważniejsze?
Pieniądze przestały być wystarczającym czynnikiem
W Bielsku-Białej szpital oferuje stawki do 108 tys. zł brutto na SOR-ze dla lekarza ze specjalizacją z medycyny ratunkowej. Jednak podczas rekrutacji 144 miejsc dostępnych na specjalizację, zgłosiło się zaledwie 22 osoby.
To jasno pokazuje, że motywacja kandydatów sięga dalej niż portfel. Warunki pracy, obciążenie pacjentami, non-stop presja, ryzyko błędu i presja psychiczna to aspekty, które dla wielu lekarzy stały się nie do zaakceptowania bez odpowiednich warunków i wsparcia.
Gdzie leży sedno problemu zawodowego?
W dyskusjach medialnych i branżowych coraz częściej pada stwierdzenie: „to już dawno nie chodzi o pieniądze”. Nawet przy astronomicznych ofertach pracy nie udaje się wypełnić wakatów.
W miejscach, gdzie liczba pacjentów jest ogromna, a system wsparcia słaby lub rozproszony, nawet najwyższe stawki nie zachęcają, bo codzienna rzeczywistość staje się zbyt wymagająca.
Etyka, motywacja i wyjście z patowej sytuacji
Kluczowe wydaje się przeanalizowanie motywacji przyszłych i obecnych pracowników ochrony zdrowia — co naprawdę pozwala im podjąć wyzwanie, a co hamuje? To nie tylko kwestia finansowa, lecz poczucie bezpieczeństwa, warunki pracy, wsparcie psychiczne, równowaga życiowa czy też sens wykonywanego zawodu. Bez tych elementów sam wysoki kontrakt może być niewystarczający.
Trzeba także spojrzeć na efekty działań systemowych: reformy, inwestycje w infrastrukturę, lepsze zabezpieczenia — to wszystko musi iść w parze z ofertami płacowymi. Sama gratyfikacja finansowa bez realnego wsparcia organizacyjnego i kulturowych zmian nie usunie bariery, którą wiele osób uważa dziś za fundamentalną.
Czy przyszłość może przynieść odwrócenie tendencji?
Jeśli chcemy, by poważne specjalizacje medyczne — szczególnie w obszarach gdzie wymogi pracy są ekstremalne, jak medycyna ratunkowa — były atrakcyjne, musimy stworzyć cały kontekst, a nie tylko wysokie pensje.
Inwestycja w warunki życia, infrastruktury szpitali, system ochrony zdrowia psychicznego dla personelu oraz realne ograniczanie nadmiernego obciążenia powinny stać się standardem.
W przeciwnym razie pozostaniemy w absurdalnym świecie, gdzie oferuje się setki tysięcy złotych, a i tak brakuje rąk do pracy — bo pieniądze nie odpowiadają już na najgłębsze potrzeby.