Wizyta w Sacro Bosco (po włosku Święty Gaj), czyli XVI-wiecznym ogrodzie w Bomarzo we Włoszech, nie jest zwykłym spacerem po parku. Rzeźbione potwory, otwarte groby i dramatyczne przedstawienia nadprzyrodzonych wojowników na 3 hektarowym terenie sprawiają, że doświadczenie to bardziej przypomina stawianie czoła renesansowej wersji nawiedzonego domu.
Zwiedzający mogą przechadzać się po przechylonym budynku, uciekać przed gigantyczną, rozdziawioną paszczą i — jeśli uda im się ominąć Cerbera, trójgłowego psa, który strzeże bram podziemi — zstąpić do piekła.
Kolosalne kamienne posągi Sacro Bosco są przerażające. Ale to, co czyni ten ogród jeszcze bardziej niesamowitym, to fakt, że nikt nie wie na pewno, dlaczego potwory nawiedzają te lasy.
„Nie zachowały się żadne rachunki, księgi rachunkowe ani dokumenty zleceniowe, które mogłyby opowiedzieć nam o powstaniu Sacro Bosco” — powiedział John Garton, historyk sztuki na Clark University i współautor nadchodzącej książki o ogrodzie.
Książe Pier Francesco Orsini, który zlecił budowę Sacro Bosco w połowie XVI wieku, nie pozostawił żadnych wyraźnych informacji co do motywacji, która przyczyniła się do powstania tego miejsca.