Świat wielkiego kina i luksusowego zegarmistrzostwa rzadko splata się w tak dramatycznych okolicznościach. Francis Ford Coppola, reżyser, którego nazwisko jest synonimem hollywoodzkiej wielkości, trafił na czołówki gazet nie z powodu kolejnego Oscara, lecz spektakularnej transakcji. Twórca legendarnego „Ojca Chrzestnego” sprzedał na aukcji w Nowym Jorku niezwykle rzadki prototyp zegarka, uzyskując za niego zawrotną kwotę. Wydarzenie to zbiegło się w czasie z doniesieniami o problemach finansowych artysty, będących pokłosiem jego ostatniego, niezwykle kosztownego projektu filmowego.
Niezwykły prototyp na aukcji w Nowym Jorku
Podczas prestiżowej aukcji „Rare Watches”, zorganizowanej przez dom aukcyjny Christie’s w samym sercu Manhattanu, oczy kolekcjonerów z całego świata zwrócone były na jeden wyjątkowy przedmiot. Mowa o prototypie zegarka F.P. Journe FFC „Blue”, który należał do prywatnej kolekcji Francisa Forda Coppoli. Licytacja była krótka, ale niezwykle intensywna. Ostatecznie młotek poszedł w dół przy kwocie 1,08 miliona dolarów. W przeliczeniu na polską walutę oznacza to, że nowy nabywca zapłacił za ten czasomierz ponad 4,3 miliona złotych. Jest to absolutny rekord dla tego konkretnego modelu, co tylko potwierdza, jak wielką wartość dla kolekcjonerów ma proweniencja przedmiotu, czyli historia jego właściciela.

Mechaniczna ręka, która wskazuje czas
Model FFC (inicjały Francisa Forda Coppoli) to nie jest zwykły zegarek, lecz dzieło sztuki użytkowej, które powstało w wyniku przyjaźni reżysera z genialnym zegarmistrzem François-Paulem Journe’em. Historia tego modelu sięga kolacji w 2012 roku, podczas której Coppola zasugerował stworzenie czasomierza pokazującego godzinę za pomocą układu palców, na wzór starożytnych metod liczenia. Mechanizm jest majstersztykiem inżynierii: na tarczy znajduje się niebieska, mechaniczna dłoń, której palce wysuwają się i chowają, wskazując aktualną godzinę od 1 do 12. Minuty wskazywane są tradycyjnie na obrotowym dysku. Egzemplarz sprzedany przez reżysera to unikatowy prototyp wykonany z rzadkiego metalu tantalu, co czyni go świętym graalem dla miłośników horologii.
Cień finansowej klapy „Megalopolis”
Choć sprzedaż tak unikatowego przedmiotu mogłaby być po prostu zmianą w strukturze kolekcji zamożnego człowieka, w przypadku Coppoli kontekst jest znacznie bardziej złożony. Media branżowe i analitycy finansowi łączą tę aukcję z niedawną premierą filmu „Megalopolis”. To dzieło życia 85-letniego reżysera, które sfinansował w całości z własnej kieszeni, inwestując w produkcję i marketing około 120 milionów dolarów. Niestety, film okazał się gigantyczną porażką frekwencyjną, przynosząc w kinach straty idące w dziesiątki milionów. Sprzedaż zegarka za ponad 4 miliony złotych może być więc próbą łatania dziury budżetowej lub, jak sugerują niektórzy komentatorzy, smutnym symbolem poświęcenia wszystkiego w imię artystycznej wizji, która nie została zrozumiana przez masową publiczność. Decyzja o pozbyciu się tak osobistego przedmiotu, będącego owocem jego własnej inwencji, z pewnością nie była dla reżysera łatwa.

